piątek, 3 października 2014

Göteborg. Wchodzimy do środka!


Druga część moich wywodów o tym pięknym mieście. ;) Tym razem zostajemy w centrum i zwiedzamy nabrzeże ;) Startujemy tak jak za pierwszym razem spod Dworca Kolejowego (Central Station).

Tym razem kierujemy się w stronę Hotelu Eggers i dalej wzdłuż kanałku ulicą Norra Hamngatan albo Södra Hamngatan (dwie najstarsze ulice w Göteborgu). Moim zdaniem po stronie południowej jest ładniejszy deptak :) Po kilku minutach wolnego spaceru docieramy do Brunnsparken - głównego placu w mieście. Jeśli się dobrze rozejrzycie dookoła, znajdziecie w okolicy Ratusz Miejski i pomnik Gustawa Adolfa. (po stronie północnej kanałku)



Zdjęcia zrobione? Jesli tak idziemy dalej. Za placem skręcamy w prawo w wąską uliczkę Torggatan. I wędrujemy prosto przed siebie :) Podziwiając kamieniczki, wieżyczki i inne architektoniczne cudeńka i koszmarki. Zwieńczeniem naszej wędrówki będzie Opera - imponujący kształtem budynek, od razu kojarzący się z promem lub wycieczkowcem (przynajmniej ja mam takie skojarzenie, myślę, że nie przez przypadek).

Za Operą znajduje się piękne brukowane nabrzeże, a przy nim żaglówki, statki i okręty. Tyle radości! :)

Znajdują się tu także statki wycieczkowe, którymi można dostać się na Archipelag. Czytałam, że warto się tam wybrać. Ale na takie atrakcje potrzeba nieco więcej czasu. I pieniędzy :)

Na zdjęciu po prawej pomnik Everta Taube - szweckiego pisarza, kompozytora i piosenkarza. W tle poza przepięknym rejowcem widoczne są fragmenty czerwono-białego wieżowca zwanego przez mieszkańców "szminką" (nieco jeszcze o nim wspomnę w dalszej części tego wpisu).
Niszczyciel SMÅLAND
Powyższy niszczyciel został wybudowany w tutejszej stoczni w 1952 roku. Szweckiej marynarce służył od 1956 do 1979 roku, a następnie wrócił do macierzystego portu, gdzie został przekształcony w muzeum. Szkoda, że tego nie wiedziałam będąc na miejscu!

Spacer wzdłuż nabrzeża możemy zakończyć np. przy placyku z latarenką. Gdy odwrócimy się tyłem do brzegu po drugiej stronie ulicy możemy zobaczyć na górze dwa ciekawe budynki. Niestety nie wiem, co to za miejsca, ale może kiedyś się zorientuję :) Odwracając się tyłem do gmachu opery powinniśmy mieć przed sobą parking, a za nim żółtawo kremowy budynek Maritiman (muzeum żeglugi). Tuż przy nim znajdują się schodki do przejścia nadziemnego. Tam właśnie się wespniemy :) Po przejściu na drugą stronę skręcamy w prawo, obchodzimy budynek z napisem Aseco (na dole znajduje się filmowa kawiarnia Movieline) i dochodzimy do ulicy Kronhusgatan. Znaleźliście ją? Jeśli tak, to właśnie tą ulicą idziemy dalej. Może nie jest to najpiękniejsza ulica w mieście, ale zaprowadzi nas do starego arsenału. Kronhuset jest najstarszym świeckim budynkiem miasta. Jest to dawny arsenał wybudowany w latach 1643-1655 w stylu holenderskim. Dziś znajduje się tam siedziba Muzeum Miejskiego.


Kolejnym naszym celem jest Wieża Zegarowa, Christinae Kyrka i Muzeum Göteborga. Musimy trochę obejść arsenał i dojść z powrotem do kanałku i ulicy Norra Hamngatan. Wierzę, że Wam się uda.

W oddali widoczne muzeum i wieża zegarowa.
Dobra! Jesteśmy znów nad kanałem. Przejdźmy teraz na drugą stronę i znajdźmy ulicę Korsgatan. (I doszliśmy do strefy zakupowej) Ta wąziutka zatłoczona uliczka, pełna sklepików i kawiarenek zaprowadzi nas prosto do Katedry. W środku nie byłam. Ale pewnie warto. :)

Fani zakupów mogą się śmiało zagubić na wysepce wchodząc i schodząc z ulicy Korsgatan. Wyspa jest niewielka i zawsze trafimy do któregoś z kanałków, więc nie ma strachu, że wyjdziecie gdzieś, skąd nie znajdziecie już drogi do domu :P

Niedaleko, przy ulicy Drottninggatan znajduje się bardzo przyjemna restauracja serwująca hiszpańską kuchnię: EL TORO BRAVO. Wiem, fajnie byłoby skosztować szwedzkiej kuchni. Ale na skandynawskie rybki jeszcze przyjdzie pora :P W tym miejscu chciałam tylko wspomnieć o restauracji gdzie można zregenerować siły i zjeść smaczny obiad.

Gdy będziecie mieć dosyć sklepów lub w ogóle ich nie chcecie oglądać warto zawędrować na południowo-zachodni skraj wyspy. Mieści się tam Feskekôrka (dosłowne tłumaczenie to "kościół rybny") - raj dla miłośników owoców morza: market rybny, w którym znajdziecie świeżutkie ryby, krewetki, kalmary, małże i wiele, wiele innych. Feskekôrka została wybudowana w 1874 i była architektonicznym eksperymentem Victora von Gegerfelta, jednego z najbardziej wpływowych architektów połowy XIX wieku. Inspiracją dla niego były drewniane kapliczki norweskie i kamienne gotyckie kościoły. A celem nadrzędnym: brak dzielących pomieszczenie kolumn.

Bezpośredni odnośnik do obrazka

To co? Może teraz do Hagi? Jest to jedna ze starszych i za razem najpiękniejszych dzielnic Goteborga.
Szczególnie warto wybrać się na ulicę Haga Nygata pełną małych sklepików w których znajdziecie kapelusze, pamiątki, meble, a także klimatycznych cukierni, kawiarenek i restauracji. Dużą zaletą jest fakt, że ulicą tą mogą poruszać się wyłącznie piesi. Niestety jednocześnie jest ona bardzo tłoczna.
Po obu stronach uliczki znajdują się świetnie zachowane stare drewniane budynki. Przed nimi stoliczki przy których można wygodnie usiąść, zamówić kawę i pysznego Kanelbullara. Przyjaciółka poleca Cafe Husaren i ich olbrzymie i przesmaczne cynamonowe drożdżówki.

Z Hagi warto udać się na południe na wzgórze, na którym znajduje się XVII-wieczna twierdza Skansen Kronan. Widok na miasto rozciągający się z góry jest niesamowity (i darmowy :P). Rozglądając się dookoła wybierałyśmy, gdzie iść dalej. Jednym z takich miejsc był Kościół Oskara Fryderyka widoczny z góry na zachodzie.


Jeśli jednak potrzebujecie szerszej perspektywy polecam 22 piętro wieżowca Skanskaskrapan, o którym wspomniałam już wcześniej. Z platformy widokowej roztacza się rewelacyjny widok na miasto oraz port. Koszt wjazdu na górę to ok 15 zł. Zdjęcia można znaleźć tu: *KLIK*

lipstick_viking
"Szminka" to ten czerwono-biały budynek po prawej :)
Więcej informacji znajdziecie na stronach: fly4free i www.goteborg.com

Dopiszę jeszcze jeden post dotyczący przelotów i kosztów :)

1 komentarz:

  1. Niezły kawałek miasta zdążyłyście obejść ;) teraz widzę, że trzeba się tam będzie jeszcze raz wybrać - też chcę pozwiedzać ;)

    OdpowiedzUsuń