Co za dzień!
Spacer po mieście z najbardziej kolorową istotą jaką udało mi się poznać. Kawa. Sprezentowane papierowe ucho. Zachęta. Dziwne oblicza sztuki mi nieznanej. Wegańska kanapka. Zapchany pociąg do Modlina. Dzień ze Svetą. ;)
Kolejny by nie myśleć o bałaganie w moim życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz