niedziela, 27 grudnia 2015

Początkowa ekscytacja i znudzenie.

Minął miesiąc. Korzystanie z portalu randkowego miało być przygodą. I chyba jest. Głównie śmieszną. Niestety czasami bolesną*. Jak na razie zostałam "opuszczona" kilkakrotnie (tak, człowiek z którym się spotkałam za pierwszym razem już nigdy się nie odezwał, trudno), zwyzywana, oceniona zbyt pochopnie. Raz się wkręciłam za bardzo. Na moje usprawiedliwienie powiem tyle: łatwo zrobić na mnie wrażenie inteligencją, schludnością w pisaniu, poczuciem humoru i ironią. Szybko jednak sprowadziło mnie na ziemię zdziwienie Pana K., że odzywam się po dłuższej chwili - nie umiem dokładnie powiedzieć, dlaczego właśnie to wydało mi się tak negatywne, ale jak to ująć: poczułam się natrętna i naiwna jednocześnie.

"[...]Rzadko, naprawdę rzadko się zdarza, by na portalu takim jak ten, ktoś komuś, po chwili przerwy składał życzenia świąteczne. Tzn pewnie się zdarza, bo to dobra pora, i czas i temat do rozmów... ale tak jak powiedziałem, po dłuższej chwili czytam szczere życzenia - dziękuje!! Jest mi bardzo milo!"

"[...]Dłuższej chwili? Teraz to ja jestem zaskoczona."

"No dobra, tydzień to nie dłuższa chwila. [...]"


No ale koniec z użalaniem się nad sobą i tłumaczeniem swoich postępków.:) Miałam robić posumowania. Proszę:

Adopcyjny licznik (z dnia 27.12.2015)

Ilość wejść na mój profil: 436
Ilość otrzymanych zauroczeń: 93
Ilość zaakceptowanych zauroczeń: 22
Ilość ciekawych internetowych konwersacji: 5
Ilość spotkań: 1
Ilość udanych spotkań, które na pewno powtórzę: 0

Wciąż nikogo nie dodałam do koszyka. I chyba się to nie zmieni.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to brak kolejnego spotkania. To trochę moja wina. Ale nie zerwę się z pracy, żeby spotkać się z miłym acz natrętnym 22-latkiem. Pozostałe cyferki mniej więcej się podwoiły. Czyli nastąpiło spodziewane wyhamowanie. :P

Z planów: jedno spotkanie w najbliższą środę, trzymajcie kciuki, żeby nic mi nie wypadło w pracy.

*musiałam zbudować napięcie. Nie jest tak źle :P Bo jeśli ktoś jest kretynem, żeby traktować mnie jak pierwszą lepszą, bądź nie ma krzty rozumu, by nie obrażać mnie każdym słowem, to przecież nie będę się za to chłostać i płakać po nocach.

1 komentarz:

  1. Hej! Przypadkiem trafiłem na Twòj blog. Relacja z korzystania z takiego portalu z punktu widzenia dziewczyny jest interesująca. Zdarzyło mi się zarejestrować w takim miejscu. Prawdę mòwiąc sam się zastanawiałem, co tam robią dziewczyny, z ktòrymi można normalnie porozmawiać, bo zwykle byłem zaskoczony. Miesiąca z rzędu bym chyba nie wytrzymał, a płeć piękna musi mieć jeszcze trudniej. Podziwiam! Powodzenia w dalszych przygodach.

    OdpowiedzUsuń