piątek, 2 sierpnia 2013

Energia z natury

Chyba przegięłam z aktywnością fizyczną w tym tygodniu. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Pośladki pieką. Stopy też zmasakrowane. Na dodatek przeziębiłam się, jeżdżąc w te i we wte na rowerze.

Nie ma jednak powodu do zmartwień. Bilans jest na plus. ;)

Podsumowanie ostatniego tygodnia: 6h fitnessu, 65km na rowerze, 9km biegu i ogródkowe i plażowe dodatki. Niby nie tak dużo, a humor od razu lepszy.

Endorfiny mają moc! I dają moc!

Widok z Mostu Północnego (NW)

P.S. I nie pochwaliłam się: mam już sukienkę na wesele. Udało się. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz