niedziela, 11 sierpnia 2013

Na Mazury, Mazury, Mazury...

Tym razem do Krainy Wielkich Jezior wybrałam się z rodzicami. Podzieliłam się z nimi tym, co kocham najbardziej. Pokazałam malownicze zakątki, zabrałam nad dzikie, mało uczęszczane brzegi i wyspy. Zależało mi na tym, żeby tak jak ja kiedyś, teraz i oni odkryli uroki pływania pod żaglami. Mam wrażenie, że mi się to udało.

Byliśmy w trójkę. Martwiłam się trochę, czy dam sobie radę, ale już pierwszego dnia poczułam, że coś tam potrafię ;) Przez sześć dni zapłynęliśmy od Wilkas do Rucianego z małym "wypadem" w okolicę Rynu. I było tak, jak być powinno. Cudownie.

Może kiedyś jeszcze uda się gdzieś zabrać staruszków. Podzielić się odrobiną mojego życia i pasji, tak jak oni przez wiele lat dzielili się ze mną.

P.S. Dostałam się na staż do Nowego Dworu Mazowieckiego. Mam nadzieję, że okaże się to dobrym wyborem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz