niedziela, 7 września 2014

Dzień 11.

Miłe popołudnie na świeżym powietrzu. Działka daje moc. I relaksuje. Nawet jeżeli jedynym towarzyszem jest herbatka ze szczurem (czyt. torebkowa) i niezbyt lubiany skrypt do LEKu.

A wieczorem. Kolejny sukces naszych przystojnych wzrostem hojnie obdarowanych Panów. Tym razem już bez zbędnego przedłużania i niespodziewanych komplikacji. 3:0 z Argentyną i pierwsze miejsce w grupie. Oby tak dalej.

P.S. MŚ w ulubionej dyscyplinie sportowej to idealny czas na wyzwanie szczęśliwości. Zawsze znajdzie się mecz, który sprawi wiele radości :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz