poniedziałek, 8 września 2014

Dzień 12. (mogłam zacząć 1.09., byłoby łatwiej z tym liczeniem)

Ponieważ Pani Doktor powiedziała, że trzeba uzupełnić, to uzupełniam :)

Szczęście na dziś niewielkie, ale zacne: dostałam się na zajęcia z samoobrony*. Teraz nie dość, że samodzielna to jeszcze samoobronna będę ;)

A w radio ulubione "Trzy kwadranse jazzu" pana Ptaszyna Wróblewskiego i raport z Trójmiasta :) I po raz kolejny odkładam Harendowe jam session na bok przez (dzięki?) pana Jana :)

*Nie mylić z partią znaną z owsa i biało-czerwonych krawatów)

P.S. Czas zaspokoić ciekawość co po niektórych :) W zeszłym tygodniu udało mi się wybrać i kupić prezent urodzinowy dla... taty. Tak, taty ;) 50-tkę ma się raz. No więc i prezent jest bardziej wyjątkowy. Ekspres. :) Szczęśliwie dostępny też dla mnie :)

Nadszedł czas na pielęgnowanie uzależnienia od kawy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz