Szczęście na dziś niewielkie, ale zacne: dostałam się na zajęcia z samoobrony*. Teraz nie dość, że samodzielna to jeszcze samoobronna będę ;)
A w radio ulubione "Trzy kwadranse jazzu" pana Ptaszyna Wróblewskiego i raport z Trójmiasta :) I po raz kolejny odkładam Harendowe jam session na bok przez (dzięki?) pana Jana :)
*Nie mylić z partią znaną z owsa i biało-czerwonych krawatów)
P.S. Czas zaspokoić ciekawość co po niektórych :) W zeszłym tygodniu udało mi się wybrać i kupić prezent urodzinowy dla... taty. Tak, taty ;) 50-tkę ma się raz. No więc i prezent jest bardziej wyjątkowy. Ekspres. :) Szczęśliwie dostępny też dla mnie :)
Nadszedł czas na pielęgnowanie uzależnienia od kawy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz