środa, 8 października 2014

Tartuffe albo szalbierz

Molier obroni się zawsze. A w takim przekładzie i z taką obsadą "pozamiata". ;)

To druga odsłona "Świętoszka", którą dane mi było zobaczyć. I po raz kolejny się nie zawiodłam. Osiem lat po premierze w Teatrze Narodowym, a jakby premierowo, bez znudzenia.



"Krewka satyra i bezczelność języka; aktorski kunszt i wysmakowana scenografia. Świeże spojrzenie na arcydzieło w nowym przekładzie Jerzego Radziwiłowicza."

Nic dodać, nic ująć.

Beata Ścibakówna - najlepsza. Stenka, Malajkat i oczywiście Radziwiłowicz nie do podrobienia. Prawdziwa dobra komedia. Ach i głos Mikołajczaka. Jak mogłam zapomnieć ;)

reżyseria: Jacques Lassalle
współpraca reżyserska: Edward Wojtaszek
scenografia: Dorota Kołodyńska
muzyka: Jacek Ostaszewski
światło: Mirosław Poznański

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz