poniedziałek, 28 grudnia 2015

Klasyka gatunku.

Kurde, wiedziałam, że tak to się skończy. Minął miesiąc, a ja ryczę. Bez powodu, jak zwykle. Ale czułam, że mój babski tępy mózg będzie chciał mnie wykiwać. Jak zwykle uwierzyłam, że jestem ponadto to i mam pełną władzę nad swoim umysłem. Dupa blada. Naiwna i głupia ja!

Dzięki Anonimowy za komentarz. Utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że to nie miało sensu. W końcu życie to nie film, nawet jeśli pozbawione nudy.

3 komentarze:

  1. Trochę szkoda, że to już koniec, ale to zrozumiałe.
    Czy da się z Tobą skontaktować bardziej poufnie? Chętnie podzielę się takimi doświadczeniami, które mogą nieco przywrócić wiarę w ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy.
      Myślę, że bardziej poufnie by się dało, ale nie wywieszę TU swojego numeru telefonu. I, mimo naiwności i głupoty, oj ta bywa przeogromna, nie wiem, czy chcę się dzielić doświadczeniami z kimś tak anonimowym, że aż Anonimowym. :)
      Pozdrawiam,
      Ola

      Usuń
    2. Zgadzam się, że numer telefonu to byłby nadmiar poufałości. Myślałem raczej o korespondencji elektronicznej i to niekoniecznie długotrwałej.
      Przepraszam za Anonimowość. Wydawało mi się, że wybór tej nazwy to jedyny sposób, żeby się nie musieć nigdzie logować, ale teraz widzę, że można się też podpisać. Podobnie jak Ty szanuję własną prywatność.
      Jakbyś chciała zapoznać się z tym, co mam do przekazania, to
      możesz napisać do mnie na adres natenczas504@o2.pl. Twoich doświadczeń oczekiwać nie będę, a i moje powinny wydać się zwyczajnie ciekawe, ale w żaden sposòb nie nieodpowiednie. Gdybym zamierzał szokować niewinne dziewczyny, to znalazłbym lepsze miejsce. Na przykład zaadoptujfaceta. :)
      Pozdrawiam,
      Cezary

      Usuń