sobota, 28 listopada 2015

Szukanie kogoś czy oszukiwanie siebie?

Za namową przyjaciółki zarejestrowałam się w kilku portalach randkowych.
Dziwne uczucie. Wystawiać się do oceny przez obcych. Oceny wielce nieobiektywnej, bo na podstawie zdjęcia, wybranego przeze mnie (najbardziej dla mnie korzystnego, oczywiście) i kilku zdań o sobie (znów widzę pole do subiektywizmu i przesady). Ale niech będzie. Trzeba próbować rożnych rzeczy w życiu. A skoro inni uważają, że tym, czego mi brakuje w życiu jest druga połowa (sama nie wierzę, że właśnie to napisałam), nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sprawdzić się w poszukiwaniu. Lub byciu znalezionym.

Na początku ustaliłam sobie kilka zasad:
1) Nie szukam partnera. Chcę zobaczyć, jak wygląda internetowe randkowe życie. W końcu z jakiegoś powodu tylu ludzi z tego korzysta.
2) Cokolwiek będzie się działo, będę szczera. Ze sobą i innymi.
3) Nikogo nie skrzywdzę celowo. Znając życie, na końcu płakać będę ja. Jednak na razie nie gdybajmy.
4) Będę spotykać się z ludźmi, którzy mnie zainteresują. A kontakty przez internet ograniczę do minimum.
5) Nie będę kontynuować znajomości z ludźmi, którzy mnie nie szanują.
6) Wybiorę jeden portal. I będzie to moje widzimisię. Bez żadnych rankingów (chociaż stworzenie takowego to też niegłupi pomysł. Jednak nie dla mnie).

Wyruszam na nieznane terytoria.  Życzcie mi powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz