niedziela, 31 stycznia 2016

Brawo my!

Niedawno zakończyły się Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Gorącą atmosferę nakręcał fakt, iż odbywały się one w naszym pięknym kraju nad Wisłą. Kibice szaleli. Komentatorzy nie zawodzili trafnymi "komentarzami". Wszyscy, wierząc w dobrą karmę i szczęśliwe hokus-pokus, liczyli na powtórkę z rozrywki (czyt. zdobyte na własnej ziemi złoto w MŚ w piłce siatkowej). I nasi wspaniali zawodnicy trochę też uwierzyli. A wygrali, chciałoby się powiedzieć "jak zwykle", Niemcy. Nam pozostało zadowolić się siódmym, nie najgorszym w końcu, miejscem. I gdyby tylko... (ha! zaczyna się!) nie rozpalili naszych pragnień dobrą grą w pierwszych dniach zawodów. I gdyby tylko nie pokonali niepokonanych Francuzów. Gdyby zagrali równo. Nie przegrali z Chorwatami. I nikt nie nabawił się kontuzji. I gdyby wiosna przyszła wcześniej. A hala w Krakowie była wrocławska...
Też pewnie znaleźlibyśmy powód do narzekań.

P.S. Chłopakom gratuluję woli walki. I końcowego zwycięstwa nad Szwedami.

Smacznego! *KLIK*

niedziela, 10 stycznia 2016

Tą wymianą wygrali Tokio. I dalej walczą o IO. :)


sobota, 9 stycznia 2016

Mistrzowie Europy kontra Mistrzowie Świata. Francja versus Polska. Walka o IO. Tylko półfinał? Majstersztyk. Walka jest.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Kiedy rozpoznać, że bycie samym zaczyna być byciem samotnym? Nie jest to zmiana zachodząca z dnia na dzień.  Ale trafia to w Ciebie nagle, niczym uderzenie pioruna. Możesz obudzić się rano i stwierdzić, że nikogo już dla Ciebie nie ma. Że każdy Twój znajomy, członek rodziny, przyjaciel ma swoje życie, w którym nie ma już za dużo miejsca dla Ciebie. A w końcu i ono, chociaż tak niewielkie, się skończy. Najbardziej okrutną częścią tego wszystkiego jest fakt, ze tak musi być. Już do nikogo nie można mieć pretensji. Tylko do siebie. Za to, że na czas nie udało się ogarnąć z samym sobą.

niedziela, 3 stycznia 2016

Czerwony smok

Wieczorne planszówki, Rzodkiewy i nowa dostawka do Carcassonne :P Sama radość.


sobota, 2 stycznia 2016


Noworoczny bullshit. Powodzenia.

piątek, 1 stycznia 2016

Postanawiam nie postanawiać!



Nowy Rok rozpoczęłam /po obudzeniu się i pierwszej kawie ok 14.00 :P/ intensywnie. Od szukania pracy. Projektowania kuchni. Organizacji szafy. Na deser posprzątałam mieszkanie (mimo usilnych starań po świętach "zrobił się" bałagan) i posegregowałam powrzucane bezładnie do pudła dokumenty* A w tle, och jak ja lubię takie tła!, Trójkowy Top Wszech Czasów.** :)

Postanowień noworocznych nie mam. Bo w nie nie wierzę. Pani Doktor jest tym zdegustowana, ale co zrobić? Z doświadczenia wiem, że nic, co postanowię się nie sprawdza. Więc zamiast werbalizować chęć zmian, po prostu coś zmienię. Tego też Wam życzę. Prawdziwej Dobrej Zmiany. :P


*Znalazłam kartę procedur medycznych. Jednak ona istnieje naprawdę!  :)
** Mój faworyt na miejscu 19. Pięknie.:)

P.S. Z informacji nieistotnych: czas oczekiwania na pizzę 01.01. wynosi ok dwóch godzin. Ach. I z dużym prawdopodobieństwem dostaniecie parówkę zamiast pepperoni.


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!

Spełniajcie marzenia. Dążcie do celów. Dawajcie się ponieść. :)