niedziela, 21 sierpnia 2016

A więc Grecja!

Kupiłam bilety. Raz się żyje. I takie tam. Ja podekscytowana. Bliscy średnio-zadowoleni. Czas odliczać dni. I wierzyć, że dostanę ten upragniony urlop. :D

A na razie: Warszawa i krótkie wypady poza miasto. W repertuarze: Fotoplastikon, niekończące się spacery po okolicznych parkach i cmentarzach, Lublin, Ciechanów, Opinogóra, Łochów, wiele lenistwa i więcej radości. A wszystko w towarzystwie ukochanego M.

sobota, 20 sierpnia 2016

Folklor po estońsku

Dziś chciałam podzielić się z Wami bardzo miłym odkryciem. Muzycznym. I nie tylko ;)


Poprzedni weekend wraz z M. spędziliśmy w Lublinie. Odwiedzaliśmy znajomych i przy okazji korzystaliśmy z atrakcji Jarmarku Jagiellońskiego. Albo na odwrót.

Lublin okazał się być przepięknym miastem. Czemu nigdy tam wcześniej nie byłam, nie mam pojęcia. Tym bardziej wydaje się to dziwne, bo w końcu urodziłam się w lubelskim. W każdym razie naprawiłam swój błąd. Pokajaklam sie przed samą sobą za swoją ignorancję. I... na pewno jeszcze tam wrócę.

Wracając do samego jarmarku i odkrycia muzycznego: na zakończenie całego wydarzenia zorganizowano koncert w Wirydarzu Klasztoru Ojców Dominikanów. W koncercie tym wystąpiła niesamowita dziewczyna: estońska skrzypaczka i wokalistka Maarja Nuut. Muzyka, którą tworzy, jest po prostu magiczna. W cudowny sposób łączy tradycyjne melodie, pieśni ludowe oraz opowieści z elektroniką. Wykorzystując spektrum swoich możliwości zabiera słuchacza w wyjątkowy eteryczny świat baśni i marzeń. Porywa i wzrusza. Zresztą posłuchajcie sami:


wtorek, 9 sierpnia 2016

W oczekiwaniu na urlop.

W październiku mam dostać kilka tych tak upragnionych obiecanych dni wolnych. Pierwszych w tym roku. Chciałabym wyjechać, polecieć, zniknąć, uciec. Jak zwał, tak zwał. Wolałabym z M. Ale mogę liczyć tylko na swoje towarzystwo.

Pomysłów mam kilka. Spakować plecak to na początek. A później? Wsiąść w samolot i polecieć do Grecji. To raz. Albo złapać stopa i popędzić w góry. To dwa. Mazury tez brzmią kusząco. Chociaż to już jesień. Czyli góry. Albo Grecja. Lub Bukareszt. Też mi się po głowie plątał.

Zobaczymy niedługo. Na razie głowa w chmurach.