wtorek, 30 grudnia 2014

Wkręciłam się w przygotowywanie Sylwestra. :)

Jej. Jak się cieszę.

niedziela, 28 grudnia 2014

...

Nazywam się niebo. Mam wszytko, co trzeba. To ja jestem Księżyc i Słońce. Choć usta masz miękkie i ciało gorące, zasypiasz, a ja dalej biegnę.



sobota, 27 grudnia 2014

Coś się kończy... Coś się zacznie?

Chciałam wylać żale na całą męską brać. Napisać coś brzydkiego. Co nie przystoi kobiecie.

Zmieniłam zdanie. Podzieliłam się kilkoma myślami z przyjaciółkami. Otarłam oczy z łez, przemyłam twarz lodowatą wodą, wytarłam nos. Nie zapomniałam. Bo nie ma sensu zapominać o czymś, co było dobre. Z resztą czy to w ogóle możliwe?

Zebrałam te zabawne, ciepłe, krępujące lub wcale nie, miłe chwile w jedną całość. Zamknęłam szczelnie w szufladzie pamięci. Teraz piszę te słowa ze szczerym uśmiechem na twarzy. Przypominam sobie przyjemne ciepło, którym mnie otoczył ten konkretny jeden, uśmiechy, miękkość ust, mocny uścisk w talii, splecione dłonie, szybkie bicie serca. I "incydent papierowy". I pandę. :D

Chwile zmienią się w wspomnienia. A złość i smutek przeminie. Jak zawsze. Czemu nie ma minąć już po kilku kwadransach? Skończyć się tak szybko, jak się szybko to wszystko zaczęło.

Nie ma powodu. Więc się już nie martwię. Nie uogólniam. Bo jeden odosobniony przypadek nie świadczy o wszystkich. Głowa do góry. Przełykamy gorycz. Nie zapominamy. I żyjemy dalej. :)

P.S. Naszło mnie na Poświatowską. Ciekawymi ścieżkami chodzą moje myśli.

ty miły jesteś ślepy
więc cię nie winię
ale ja miałam dwoje oczu widzących
na nic

widzącymi oczyma
nie dostrzegłam twojego serca
chwytnymi rękami
nie ujęłam

i wymknęło mi się
jak ziemia bogu
żeby zataczać się po orbitach
samotności

i stałeś się odległy
jak Mleczna Droga
widny już nocą tylko
bezsenną z chłodu

***

odłamałam gałąź miłości

umarłą pochowałam w ziemi

i spójrz

mój ogród rozkwitł

nie można zabić miłości

jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
odrasta
jeśli w powietrze rzucisz
liścieje skrzydłami
jeśli w wodę
skrzelą błyska
jeśli w noc
świeci

więc ją pogrzebać chciałam w moim sercu
ale serce miłości mojej było domem
moje serce otwarło swoje drzwi sercowe
i rozdzwoniło śpiewem swoje sercowe ściany
moje serce tańczyło na wierzchołkach palców

więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt

chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem


Tarzanie się przeciw otyłości - idealne poświąteczne ćwiczenie

„Najlepiej wykonujemy to na czystym dywanie mniej więcej dziesięć razy po sobie, przytem zważać trzeba, aby cały ciężar ciała spoczywał na obwisłej warstwie brzucha i aby przejścia na strony boczne jak najszybciej się odbywały…”

Tarzanie się przeciw otyłości – Fischer-Dückelmann


Moja metoda! 
Jednak nie jestem aż tak oryginalna, jak mi się wydawało.

piątek, 26 grudnia 2014

I tak rodzą się nowe tradycje!


Świąteczne piwo w wybornym towarzystwie. Na zdrowie!

P.S. Spacer też był. I zapiekanki w Zapiexach Luxusowych. No tak, żeby jednak za zdrowo nie było :) 

środa, 24 grudnia 2014

WESOŁYCH ZDROWYCH ŚWIĄT!

Ostatnie dni napawają optymizmem. Mnie. Pewnie nie tylko mnie.

Wokoło dzieje się różnie. Ludzi dotykają tragedie. Małe wyimaginowane i te przeszywające serce, prawdziwie dotkliwe.

Z okazji świąt życzę ukojenia w cierpieniach i smutkach. Prawdziwych chwil radości, które przesłonią wszelkie zmartwienia.

Bądźcie szczęśliwi. Razem. I z osobna.

Światełko nadziei zawsze gdzieś się tli. Choćby najniklejsze. Chociażby w oddali.

Z okazji świąt, ale nie tylko na święta, życzę Wam wytrwałości i spokoju duszy.

WESOŁYCH ŚWIĄT!

wtorek, 23 grudnia 2014

Zaczarowany Wrocław...

Dwa magiczne dni. Takie niecodzienne. Dni złożone z krótkich chwil. Ciepłych momentów. Bez zastanawiania się nad tym, co będzie dalej.


Do I wanna know if this feeling flows both ways?

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Młoda lekarka znajduje pracę!

Jeszcze nie zdradzę gdzie. Spełniam MARZENIA.
Jak powiedziała znajoma pani Doktor - pokonałam system! ;)

sobota, 13 grudnia 2014

Rób to, co cię przeraża.

Scare

Jakiś czas temu wzięłam sobie do serca tę maksymę. I wiecie co? Życie zaczęło mnie zaskakiwać. Pozytywnie :)

piątek, 12 grudnia 2014

Na poprawę humoru.

Dawno zdjęć nie było.

Tym razem nie moje, ale mocno pozytywne. Tak sadzę. ;)

Z dedykacją dla Anny.

wtorek, 9 grudnia 2014

Co za dzień

Pani Doktor nie ogarnia świata. I ja też :P

Za to kuchnię i pieczenie opanowałyśmy w zakresie wystarczającym do wyżywienia. Nas dwóch ;P
W menu dnia tarta w cieście filo ze szpinakiem, pomidorami, fetą, łososiem oraz prażonym słonecznikiem. Pyszka.

Nawet domowe kłótnie i walki o własne życie schodzą na drugi plan. Gdy jest z kim pogadać, a brzuszek mruczy z radości :)

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Mam klucze!

Odebrałam mieszkanie!

Za trzy miesiące może będę już na swoim. Jej!

Dumnym klucznikiem został Brzydal. W końcu doczekał się swojej pierwszej misji. Kilka lat zajęło to oczekiwanie. Ale szpetny brelok znalazł cel istnienia. :)

niedziela, 7 grudnia 2014

sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajkowe lenistwo.

Lenistwo i domowe SPA.
Ach. Ten zapach pomarańczy!

piątek, 5 grudnia 2014

Wyzwanie 100 dni radości za mną.

Wyzwanie. Nie radość! Ta będzie kwitła razem ze mną. Dlaczego? Bo własnie tak chcę! O!

:D

Życie nie przestaje mnie zaskakiwać. Negatywnie, pozytywnie, różnorodnie. Wszędzie zmiany. I nadzieja na nowe, lepsze.

be in love with your life.

A za dwa tygodnie spotkanie z A. Czekam z niecierpliwością :)

środa, 3 grudnia 2014

98!

Co za dzień!

Spacer po mieście z najbardziej kolorową istotą jaką udało mi się poznać. Kawa. Sprezentowane papierowe ucho. Zachęta. Dziwne oblicza sztuki mi nieznanej. Wegańska kanapka. Zapchany pociąg do Modlina. Dzień ze Svetą. ;)

Kolejny by nie myśleć o bałaganie w moim życiu.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Za jakie grzechy, dobry Boże?

Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu?

Christian Clavier et Chantal Lauby entourés des huit autres héros de <i>Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu?</i>. Dix acteurs, dix millions d'entrées.

Francuska komedia na idealne zakończenie dnia. Ewa, dzięki za dobrą zabawę i skuteczne poprawienie humoru.